Jaki masz cel?

Możesz nauczyć się mówić, zmienić swoją komunikację, mówić językiem żyrafy, mówić zdaniami wspierającymi, unikać “nie” w komunikatach, nauczyć się tabelek krążących w internecie, co warto mówić by wspierać, zachęcać, ale

jeśli Twoim celem komunikacji będzie posłuszeństwo, kontrola, racja to rodzicielstwo bliskości – komunikacja empatyczna nie zadziała!

Jeśli pozostaniesz tylko w tej sferze i będziesz traktować słowa jako wytrychy, jako magiczne zaklęcia na posłuszeństwo, a nie poczujesz i nie będziesz wiedzieć po co to mówisz – wpędzisz się w:

poczucie winy,

poczucie wstydu,

beznadzieję.

Będziesz wokoło krzyczeć: “To nie działa!” albo “Tak się nie da!”. Będziesz stawiać sobie coraz wyższe wymagania, oczekiwania – bo przecież miało działać. Po kolejnym dole, biczowaniu się, postanowisz spróbować jeszcze raz, sięgniesz więc po kolejna książkę, posłuchasz kolejnego podcastu, webinaru szukając “słów kluczy”, będziesz chłonąć wiedzę o bezpiecznym stylu przywiązania, o mózgu i jego strefach, o empatycznej, żyrafiej komunikacji, o uważności żabki. Będziesz wiedzieć…

Ale… kiedy nie będziesz chcieć poczuć, a zatrzymasz się na powierzchni – lepiej zamilknij. Być może w tej ciszy usłyszysz. Usłyszysz to, co najważniejsze – swoje ciało i wypowiadane przez nie emocje. Sprawdzisz, co Twoje ciało chce Ci powiedzieć – czy jest spięte, czy rozluźnione, czy czujesz ścisk w gardle czy lekkość w mięśniach twarzy, czy twoje nogi mocno przyczepione są do podłogi, czy masz uczucie unoszenia się ich ponad nią.

To ciało mówi Ci o emocjach. Oduczyłaś się zwracać uwagę na odczucia z ciała w dzieciństwie, wiesz? Jedno jest pewne – Twoje ciało pamięta wszystkie emocje i być może dziś – ucisk w żołądku nie jest spowodowany zatruciem, ucisk w klatce piersiowej nie jest spowodowany nieprawidłowym siedzeniem, boląca szczęka to niekoniecznie nadwrażliwość na zimne czy gorące…

I kiedy zauważysz co się dzieje w Twoim ciele, kiedy zaczniesz nazywać emocje w połączeniu z ich czuciem, to one zaprowadzą Cię do potrzeb.

Emocje mówią Ci o potrzebach – tych zaspokojonych i tych, które wołają o zaspokojenie. Zanim powiesz, poczuj. Zanim powiesz poszukaj, jaką potrzebę chcesz zaopiekować. Zadaj sobie pytanie: “O co mi chodzi?” Sprawdź czy chcesz komunikat wypowiedzieć przez sączące się zęby, bo przecież “tak trzeba”, tak mówią autorytety. A może chcesz postawić na swoim, pokazać kto ma rację? Czy mówisz “tak”, bo czujesz “tak”, czy tak wypada, trzeba albo powinno się? A może wiesz, że chodzi Ci o kontakt, o budowanie świadomej relacji z troską o siebie i drugiego człowieka? 

Sprawdź czy wiesz o zaspokojenie jakiej konkretnej potrzeby chcesz się zatroszczyć? Dojedziesz wtedy do intencji. Intencji, która daje szansę na kontakt. Świadomość intencji pomaga działać w zgodzie ze swoimi wartościami. I kiedy tą wartością jest kontakt, budowanie relacji opartej na zaufaniu, równej godności, to słowa płyną ze świadomością, odpowiedzialnością, odwagą i otwartym sercem.

Uszy otwierają się na usłyszenie, serce otwiera na drugą osobę.

Pamiętaj, to Ty jesteś autorytetem dla siebie, dla relacji, które tworzysz. Poznaj siebie. Słuchaj siebie. A kiedy pójdziesz dalej i za ciałem podążysz w kierunku szukania potrzeb, będziesz z pełną świadomością brać odpowiedzialność za swoje myśli, uczucia, uczynki.

Jeśli posłuszeństwo nie jest celem, to nieposłuszeństwo nie jest problemem.

Jak mawiał Marshall Rosenberg

“Chcesz mieć rację czy relację?”

Majka